Boston

May 18, 2011

Boston Massacred

 

Quite a few months ago Josh's work sent him to a conference to Boston for a few days.  The army paid for his gas to get there, they paid for a room in a very fancy hotel—The Liberty Hotel.  I thought this would be a great opportunity to come along and tour the historic city of Boston.  I asked the kids if they wanted to come and they said they were just too busy with school. ??????????   What kinds of kids say that?  Here I'm offering to take them out of school for a vacation and this is the response I get?

 

I almost gave in and let them stay home, but then one of my best friends lives near Boston, and I really wanted to see her.  Plus Josh showed me that we would be staying in Libery Hotel, a historical landmark right downtown.  Everything we wanted to see would be within walking distance.  I couldn't resist.  I forced the kids to go and we all had a blast. 

 

The first day we spent at the Boston Science Center.  It was a wonderful place, there were tons of hands on exhibits, live shows, and an amazing children's area to play in.  Grace got to be a part of the lightning show, Isaiah got to be a part of the solar energy show, and Mosiah got dressed as a skunk in the play area and all the ladies were just swooning over how cute he is.  We saw a beautiful movie about Australia and had BBQ ribs for lunch.  When the science center was closing Josh walked over to pick us up and together we walked to the famous Faneuil Hall and Quincy Market.  There we feasted on Boston Chowder and fresh squeezed orange juice.  We also bought historical souvenirs. The colonial hat was everyone's favorite.  The boys fought over it for the next three days.

 

The next day, when Josh attended his conference, I took the kids on a historical walking tour with a costumed actress as our guide.  She was delightful.  She not only told the stories of the American Revolution, but she told us about all of the quirks of our famous founding fathers.  The kids were laughing all day.  Our tour ended about 1 pm at Faneuil Hall and we pigged out on Boston Chowder again.  Even though Nephi, Grace, and Mosiah were very tired, Samuel and Isaiah really wanted to do a second tour of the north side of historic Boston.  So we set off walking, looking, listening and laughing again.  All was well until Nephi needed to use the restroom.  Boston is a beautiful city; it looks very European.  Unfortunately, it shares with Europe its lack of public restrooms!  I had to run a mile and a half with Nephi before we found a place that would let a little kid use a restroom!

 

Our tour ended at a historical Puritan graveyard.  It is interesting to note that none of the gravestones had crosses; instead they all had skulls with wings.  This was a Puritan symbol of the soul having triumphed over the physical body. Very interesting, and it gave the graveyards and extra eerie feeling. 

 

About a 15 minute walk from the graveyard is the USS Constitution, a war sail ship used in the war of 1812.  Samuel and Isaiah wanted to continue walking to the ship!  By that time we had already walked five hours!  The weather was sunny and 80 degrees.  It was hot and we were in desperate need of ice cream.  And as luck would have it, we walked right into an ice cream shop.  We all had smoothies, except Grace, who wanted ice cream with sprinkles.

 

Our walk to the USS Constitution was well worth it.  It's a breathtaking ship that we got to walk on, climb, touch, and even listen to a tour guide.  The ship has never been defeated in a battle and its nickname is Old Ironsides because even though it's made out of wood, cannon balls would rarely penetrate it because the wood is so hard.  Usually the cannon balls just bounced off.  Next to the ship is the USS Constitution Museum that has perhaps the best children's museum we have ever visited.  The kids got to dress, cook, scrub decks, sleep, and work like sailors.  It was fantastic. 

 

At the end of the day when the ship museum closed Josh picked us up and took us to the Boston Museum of fine Arts so we could see some real Egyptian mummies.  The pet mummies were our favorite.

 

The last day, the kids were dying to go to the science museum again, because we saw less than half of it.  The kids got to do hands on experiments, testing food for sugar, starch, and protein.  And we they got to participate in an engineering competition, to see who could design the fastest bobsled, out of plastic, straws, batteries, and cloth.  I won and got to name the bobsled team Hardman.

 

Each day when we got back to the hotel after a day full of walking the kids said that their feet had been Boston Massacred.  Speaking of which, the site of the Boston Massacre is in the middle of a busy street on a concrete 'island'.  It is marked by a star in the cobble stones.  From it you can see the building where the Declaration of Independence was first read to the public.  Maybe you can make it out in the pictures.

 

Of all of the places I have visited in my life, I must say that Boston may be my favorite.  My kids and I love American history, and Boston has an abundance of it. 

 

And last but definitely not least, I got to visit and spent time with my dear friend Irene and her beautiful children.  I'm glad we are just six hours away, but I wish we would live just down the street from each other, like in Iowa, so we could see each and our kids could play every day.

 

Sylwia

 

18 Maj 2011

Boston

 

Kilka miesiecy temu, mojego meza praca wyslala go do missta Boston na konferecje medyczna.  To jest 6 godzin od nas samochodem.  Praca zaplacila ze jego bezyne i za swietny historyczny hotel w samym srodku miasta.  Ja zapytalam sie dzieci czy chialyby pojechac do Boston razem z nim na wycieczke.  A Samuel i Isaiah mi odpowiedzieli ze maja za duzo pracy w szkole.???????????  Nie wiedzialam o co chodzi.  Tu ja ich zapraszam na male wakacje w historycznym miescie Boston, a oni mi opowiadaja ze musza byc w szkole?

 

Ja prawie sie z nimi zgodzilam, ale maz mi pokazal strone internetowa hotelu w Boston.   To bardzo piekny hotel w samym srodku miasta.  Aby zwiedzac miasto wszedzie mozna chodzic na piechote od tego hotelu.  Wiec kazalam dzieciom jechac na wakacje i bardzo fajnie sie bawilismy. 

 

Pierwszego dnia poszlismy do Boston Muzeum Nauki.  Wszytko dzieci mogly dotykac i tez bylo duzo predstawien.  Tez byl wielki plac do zabawy dla malych dzieci.  Tam malutki Mosiah przebral sie za skunksa i wszytkim sie bardzo podobal.  Tez ogladalismy piekny film o Australi jedlismy zeberka na obiad.  Pod koniec dnia jak Josh skonczyl spotkania w hotelu, przyszedl nas odebrac z Muzeum Nauki.  Wtedy razem poszlismy na piechote na bardzo slawny market ktory byl w miescie Boston od 18-stego wieku.  Ten market nazywa sie Quincy Market, a najbardziej slawny budynek to nazywa sie Faneuil Hall.  Kupilismy troche historycznych drobiazgow.  Jeden z nich to byl kapelusz z 18stego wieku.  Najpierw nikt nie chcial go nosic, a po kiklu minutach kazdy chcial go nosic i az do dzisiaj chopcy kloca o ten kapelusz.  Na tym market jest bardzo duzo jedzenia z roznych krajow.  My jedlismy slawna zupe z miasta Boston zrobiona z milczek. 

 

Nastepnego dnia poszlismy na wycieczke na kotrej aktorka w przebrana za starodawna pania opowiadala nam o miescie Boston.  Chodzilismy na pieszo 3 godziny tak zwiedzajac miasto.  Wycieczka sie skonczyla znowu przy Quincy Market, i znowu tam jedlismy zupe z milczek.  Samuel i Isaiah tak bardzo lubili te pierwsza wycieczka, ze chcieli isc na druga.  Wiec nastepne 3 godziny chodilismy po miescie Boston z aktorka ktora nam wiecej histori opowiadala.  Wiele tych opowiesci bylo bardzo smiesznych wiec dzieci sie duzo smialy.  Mosiah, Grace, i Nefi byli zmeczeni i raptem Nefi potrzebowal isc do ubikacji.  Choc miasto Boston jest piekne jak Europa, tez jak Europa ma bardzo malo ubikacji publicznych.  Ja musialam zostawic inne dzieci sama na wycieczke, a ja z Nefim biegalam po calym miescie szukajac ubikacji.  Dopiero pol mili od wycieczki znalazlam toalete!

 

Nasza historzyczna wycieczka skonczyla sie na cmanetarzu Puritanow.  Tam groby nie mialy krzyza, ale czaszki ze skrzydlami.  To byl symbol ze dusza jest wolna od ciala. 

 

Ta historyczna wycieczka trwala 5 godzin chodzenia na piechote!  Ja bylam bardzo zmeczona, ale Samuel i Isaiah chciely dalej isc az do statku USS Constitution.  To statek z wojny roku 1812, ktory nadal jest w wodzie i jest zupelnie sprawny i moglby byc uzywany.  Musielismy isc nastpene 15 minut na pieszo do tego statku, i bylo dosyc goraca.  Chcialo nam sie pic lub jesc cos zimnego.  Fajne ze po drodze akural byl sklep z lodami i napojami.  Wszyszy kupilimsy skodkie napoje z lodem, oproz Grace ktora chciala normanle lody.

 

Bardzo dobrze ze doszlismy do tego statku, bo byl przepiekny.  Choc statek jest caly zrobiony z drewna, kule armat przez niego nie przechodzily podczas wojny, bo te drzewo jest i twarde i sprezyste. Wiec kule od statku sie odbijaly.  Obok statku bylo muzeum dla dzieci w ktorym dzieci sie przebieraly jako zolnierze statku, i mieli szanse myc statek, spac w hamakach, udawac ze gotuja na statku jedzenie.  Bylo to fantastyczne muzeum.   

 

Jak to muzeum sie zamknelo, to Josh nas odebral samochodem i zawiozl do Muzeum Sztuki Boston.  Dzieci moje bardzo chcialy zobaczyc mummie.  Najbardziej nam sie mummie zwierzat podobaly. 

 

Ostaniego dnia moje dzieci chcialy wrocic do muzeum nauki bo nawet polowy tego muzeum  nie zwiedzilismy pierwszego dnia.  Dobrze ze wrocilismy bo dzieci mialy szanse zrobic experymenty roznych substacji, aby dowiedziec sie czy byly one pelne bialka, lub cukru, lub tluszczu.  Tez byl konkurs zbudownia jak najszybszych sanek z roznych materialow.  Ja zbudowalam naszybszy i wygralam. 

 

Ze wszytkich miejsc ktore odwiedzalam w moim zyciu, musze powiedziec ze chyba najbardziej mi sie podobal Boston.  Ja i moje dzieci bardzo lubimy Amerykanska historie, a Boston ma tego mnostwo.  Choc musze powiedziec ze nie jestesmy pszyzwycajeci chodzenia tyle na piechote!

 

Pod koniec tych krotkich wakacji, mialam szanse owiedzic moja ukachano kolezanke Irene i jej 3 pieknych dzieci.  Tak fajnie bylo sie z nia zobaczyc.  Przykro mi ze nie mieszkamy obok siebie jak kiedys dawno temu w Iowa.

 

Sylwia