Friday, December 5, 2008

Our Thanksgivings/Nasz Dzien Dziekczynienia

November 30, 2008

Ever since we moved away from family and went to medical school, we have had a fancy catered Thanksgiving dinner.  In medical school, the school felt sorry for the students who were away from home, so they catered us a fancy dinner every year.  Now that we live on base, the army feels bad for all the lonely soldiers on Thanksgiving, so they throw the most incredible feast for us at the chow hall.

The menu includes turkey, duck, Cornish hen, roast beef, ham, with all you can eat fixings, salad, soup, pie and ice cream bar, not to mention all the drinks you can think of, and loads of candy to fill your pockets.  The decorations include ice sculptures, ginger bread houses, and a real stuffed pig!

We love the chow hall at Thanksgiving!  We ate there with our friends the Mullers around noon.  Check out the pictures!

We have a dear friend Lorena who has been in the hospital for over a month.  We did not want her and her husband to miss out on the thanksgiving feast, so in the late afternoon, we brought a feast of our own making to the hospital and partied there!  It was wonderful to eat with our dear friends.

And last but not least we finished the day with a pie party at our house.  The pies were delicious and the company even better!  We had over 30 people here!  Enjoy the pictures!

Sylwia

30 Listopad 2008

6 lat temu wyjechalismy daleko od rodziny bo moj maz chodzil do szkoly medycznej.  Od tego czasu w kazde Swieto Dziekczynienia jemy orgromy obiad przygotowany przez kogos innego.  W szkole medycznej, szkola robila wielki obiad dla studentow ktorzy byli daleko od rodziny.  Teraz mieszkamy na bazie wojskowej i armia robi orgromny piekny obiad dla wszytkich zolnierzy ktorzy sa daleko od rodziny. 

Do jedzienia jest indyk, kaczka, takie malutkie kury, pieczona wolowina, i szynka.  Do tego sa najrozniejsze salaty, owoce, ciasta, lody, zupy, picia, i curkierki.  Mozna jesc ile chcesz.  Dekoracje to rzezby z lodu, domki z piernika, i prawdziwa wypchana jedzeniem swinia!

Bylismy na tym obiedzie ze znajomymi okolo 12stej. Zdjecia sa zalaczone.

Ja mam kolerzanke ktora jest bardzo chora i ona juz jest w szpitalu ponad miesiac.  Nie chcialam aby sama byla na Dzien Dziekczynienia, wiec ja i inne kolerzanki ugotowalysmy swietny obiad is zabralismy party do szpitala.  Wszyscy bylimsy weseli spedzajac czas w szpitalu w te swieto.

No i na koniec dnia kikla moich kolerzanek i ich rodziny przyszy do mnie do domu na ciasta.  Kazdzy przyniosl dwa ciasta i bylo bardzo duzo ciasta i dobrze sie bawilimsy.  Bylo u nas ponad 30 osob!  Mam nadzieje ze zdjecia wam sie spodobaja!

Sylwia

1 comment:

Staci said...

You are such a great friend.. Give Lorena my love as well. I am sorry to hear she is back in the Hospital. I hope she gets better soon and can go back home!
Looks like you had a great holiday!