Tuesday, August 24, 2010

Owls and Hawks, and Kestrels, Oh My! / Sowy, Jastrzebie, i Pustulki!

Owls and Hawks and Kestrels, Oh My!

August 24, 2010

 

We have safely arrived in upstate New York.  The movers were not accommodating.   They broke a bunch of our stuff, lost  a lot of the hardware, didn't want to unpack us, didn't want to put things together, and they even got into our medicine and stole the Percocet leftover from my last c-section.  Creepy. 

 

But we are safe and sound and our home is wonderful, though still very unorganized.  A few days after we got here, Joshua's company had a mandatory picnic.  I wasn't ready for a mandatory function yet, but we had to go, and it was wonderful.  It was held at a huge beautiful park with rolling hills, trees, stone walls, and a huge wooden playground (very similar to Discovery Park in Pleasant Grove, Utah). There was a professional magic show, balloon maker, music, dancing, professional face painting, all you can eat food, and a Schwann's truck full of all you can eat gourmet ice cream.  The kids had at least five ice cream creations each. 

 

But by far the best part of this 'company picnic' was the Birds of Prey interactionMy kids could pet and hold owls, hawks, kestrels, and even a lemur.  Totally hands on.  One kid at a time. With as much time as they wanted and they could do it as many times as they wanted.  We spent 2 hours there.  The kids just wouldn't leave.  I forgot my camera, but josh had his phone so I got a few pictures with the animals.  It was an amazing day.

Sylwia

 

Sowy, Jastrzebie, i Pustulki!

24 Sierpien 2010

 

Jestesmy w Nowym Yourku.  Przeprowadzka byla troche nie przyjemna, bo pracownicy ktozy nasze zeczy przenosili, zepsuli wiele rzeczy, zgubili sroby, i nawet ukradli proszki ktora mialam po ostatnim cesarskim cieciu. 

 

Ale wszyscy szczesliwie dojechalismy, nasz dom jest bardzo przyjemny choc jeszcze nie zorganizowany.  Pare dni po przyjezdzie Josh mial obowiazkowa rozrywke dla rodziny.  Nie chcialo mi sie tak odrazu isc na obowiazkowa rozrywke, ale musialam, wiec poszlam i bylo bardzo fajnie.  Park byl piekny z wielkim placem zabaw dla dzieci, jedzenia bylo bardzo duzo, i tez byly bardzo dobre lody za darmo.  Dzieci mialy przynajmiej po piec lodow.  Tez bylo przedstawienie magiki, balony, malowanie dzieciom twarzy, muzyka, i tance na dworzu.

 

Ale najbardziem nam sie podobala wystawa ptakow drapierznych.  Dzieci mogly dotykac i trzymac sowy i ptaki drapirzne na rekach.   Tak im sie to podobalo ze bylismy z ptakami 2 godziny.  Ja niestety zapomnialam przyniesc moj aparat fotograficzny.  Ale moj maz mial maly aparat na swoim telefonie wiec mam kilka zdjec dzieci z ptakami.  Byl to bardzo udany dzien.

 

Sylwia

Sunday, August 8, 2010

Don't Be Surprised if Heaven Isn't Much Better Than This / Nie Dziw Sie Jesli W Niebie Nie Bedzie Lepiej Niz Tu

August 8, 2010

Don't Be Surprised if Heaven Isn't Much Better Than This

 

I've been packing and moving from Georgia, vacationing in Utah, and moving to and unpacking in New York.  This has left me with very little time to journal, even though I enjoy it very much.

 

In Utah we had 3 family reunions.  The Hardman Family Reunion (my husband's immediate family), The Hyatt Family Reunion(my husband's mom's family), and the Malewska-Lipinska Family Reunion (my immediate family).

 

I remember when I was a teenager when I joined the Church of Jesus Christ of Latter Day Saints.  The gospel was wonderful and the people and fabulous and very kind.  But all of their love and caring made me sad, because I would visit their homes and see their large and happy families, and suddenly I would feel alone.  I would go on long walks and cry and cry and ask God why wasn't I born into a big happy family like this?  Why?  The church members' love and kindness did not make up for the fact that did not have what they had.  And so I cried, for many years. 

 

Then I got married to a wonderful man that came from such a wonderful large loving family and overnight I became a part of it.  I also could create my own family, and I am here to testify that all the throwing up, and nausea, and 5 c-sections, UTI's, pre-eclampsia, and kidney stones during pregnancy have all been worth creating a big happy family of my own.  Because that means that my kids will never feel like I did during those lonely teenage years.

 

I have since tried to reconstruct the family I grew up into the big happy family like my husband's.  And though we have a long way to go, we are well on the way.  My grandma from Poland now lives with my sister and this year we had our first family reunion.  My father even came and stayed and my mother's house and they got along.  He sponsored all of our activities and even talked with my sister about God, and they didn't even get into a fight.  I guess we are all getting better at this family thing…

 

At the Hyatt Family Reunion, my husband's uncle, Tom, spoke about hearing an apostle once say during a big happy family reunion: "Don't be surprised if Heaven isn't much better than this."  I have to agree.  If Heaven isn't much better than this summer that we got to spend with our family, I will be just fine with that.

 

Sylwia

Pictures:

1. Hardman Family

2. Part of the Wonderfully Large Hyatt Family

3. Malewska-Lipinska Family

 

8 Sierpien 2010

Nie Dziw Sie Jesli W Niebie Nie Bedzie Lepiej Niz Tu

 

Ostatnio pakowalam sie i przeprowadzalam sie ze stanu Georgia, bylam na wakacjach w stanie Utah, i przyjechalam do Nowego Yorku i teraz sie rozpakowuje.  Wiec dlugo juz nie pisalam w moim dzienniku, choc bardzo mi to sprawia przyjemnosc.

 

W Utah mielismy 3 zjazdy rodzinne.  Zjazd rodziny Hardman (mojego meza rodziny), zjazd rodziny Hyatt (mojej tesciowej rodziny), i zjazd rodziny Malewskiej-Lipinskiej (mojej  rodziny).

 

Pamietam jak bylam nastolatka i wstapilam do Kosciola Jezusa Chrystusa Swietych Dni Ostatnich.  Ewangelia byla wspaniala i ludzie w kosiele byli kochajacy i uczynni.  Ale ich milosc i uczynki przyniosly mi smutek, bo czesto odwiedzalam ich domy wypelnione wielkimi szczesliwymi rodzinami.  W tych domach ja sie czulam samotno.  Chodzilam na dlugie spacery sama i modlilam sie do Boga pytajac go: "Dlaczego ja sie nie urodzilam w takiej wielkiej szczesliwej rodzinie?  Dlaczego?"  Choc czlonokowie kosciola byli kochajaci, ja sie  wsrod nich czulam samotna bo nie mialam tego czego oni mieli; nie mialam wielkiej szczesliwej rodziny.  Przez wiele lat plakalam. 

 

Po jakims czasie wyszlam za maz za wspanialego meszczyzne ktory mial taka wielka wspaniala szczesliwa rodzine.  Odrazu ja zostalam czlonkiem tej rodziny.  Tez mialam okazje zaczac swoja wlasna rodzine.  Skladam tu swiadectwo ze wymioty, 5 cesarkich ciec, infekcje pecherza, toksemia, i kamienie w nerkach podczas ciazy byly warte zalorzenia mojej wlasnej duzej szczesliwej rodziny.  Bo moje dzieci nigdy nie beda sie czuly tak samotne jak ja sie czulam jako nastolatka. 

 

Od jakiegos czasu ja tez pracuje nad moja rodzina w ktorej sie wychowalam, aby ona tez byla szczeliwa.  Coraz lepiej jez z nami.  Moja babcia Ludmila z Polski mieszka z Kinga, i w tym roku mielismy pierwszy zjazd naszej rodziny.  Nawet moj ojciec przyjechal i mieszkal w domu mojej mamy i wcale sie nie klocili.  Ojciec sponorowal nasze wszytkie rozrywki i nawet rozmawial z Kinga o Bogu i oni tez ani razu sie nie klocili.  Wyglada na to ze wszycy sie polepszamy i wiecej wiemy co to znaczy byc rodzina.

 

Podczas zjadzu rodziny Hyatt, mojego meza wujek, Tom, opowiadal jak on raz uslyszal jak apostol powiedzial podczas zjazdu swojej szczesliwej rodziny:  "Nie dziw sie jesli w Niebie nie bedzie lepiej niz tu".  Ja sie z tym zgadam.  Jesli w niebie nie bedzie lepiej niz podczas naszych wakacji w Utah z naszymi rodzinami, to ja bede bardzo szczesliwa.  Nic nam nie brakuje do szczescia.

 

Sylwia

 

Zdjecia:

1. Rodzina Hardman

2. Czesc Wielkiej Rodziny Hyatt

3. Rodzina Malewska-Lipinska